🎨 Tamte Dni Tamte Noce Koszulka
"Tamte dni, tamte noce" w kinach od 26 stycznia. Oto polski zwiastun. Północne Włochy, lato 1983 roku. Elio Perlman, błyskotliwy siedemnastolatek o amerykańsko-włoskim pochodzeniu, spędza wakacje w XVII-wiecznej willi, komponując i grając muzykę klasyczną, czytając i flirtując ze swą przyjaciółką – Marzią. Cieszy go każda chwila spędzona w willi, zwłaszcza że za kompana
Pamiętacie uroczą, siedemnastowieczną willę z filmu Tamte dni, tamte noce (Call Me By Your Name) w reżyserii Guadagnino? Taką wymarzoną na włoskie wakacje, z ogromną biblioteką, pięknymi kominkami, fortepianem w salonie i antykami w każdym kącie? Teraz jest do nabycia za około trzy
Film "Tamte dni, tamte noce" skradł serca kinomanów na całym świecie. Produkcja w reżyserii Luca Guadagnino doczeka się kontynuacji. Akcja będzie oparta na książce "Znajdź mnie", której historia rozgrywa się 20 lat po wydarzeniach przedstawionych w "Tamtych dniach, tamtych nocach".
Opis filmu. Północne Włochy, lato 1983 roku. Elio Perlman, błyskotliwy siedemnastolatek o amerykańsko-włoskim pochodzeniu, spędza wakacje w XVII-wiecznej willi, komponując i grając muzykę klasyczną, czytając i flirtując ze swą przyjaciółką – Marzią. Cieszy go każda chwila spędzona w willi, zwłaszcza że za kompana ma
Tamte dni, tamte noce. Call Me by Your Name. 2017. 7,6 121 289 ocen. 7,7 42 oceny krytyków. Strona główna filmu . Podstawowe informacje. Pełna obsada (50) Opisy (2)
„Tamte dni, tamte noce” to opowieść o miłości niemożliwej, w której gorącą atmosferę – podobnie jak w „Ukrytych pragnieniach” – podkręcają włoskie plenery. Leniwe życie wrażliwego nastolatka o imieniu Elio (Timothee Chalamet) nabiera rumieńców, kiedy latem do domu jego rodziców wprowadza się dwudziestoczteroletni
Nagrody dla filmu Tamte dni, tamte noce (2017) - Nastoletni chłopak zakochuje się w gościu, który przyjechał na wakacje do jego rodziców.
"Tamte dni, tamte noce", "Suspiria" i "Do ostatniej kości" dowiodły, że Luca Guadagnino to twórca zaskakujący i niebanalny. Gwiazdą najnowszego filmu włoskiego reżysera i scenarzysty jest Zendaya, a w obsadzie są również: znany z "The Crown" John O'Connor oraz Mike Faist, który zwrócił na sobie uwagę elektryzującym występem w
Niestety 'Tamte dni, tamte noce' nie jest dostępny na polskim Netflixie. Niemniej jednak, możesz znaleźć go w bibliotekach Netflix dostępnych w innych krajach i odblokować za pomocą VPN. Zachęcamy do zapoznania się z naszym przewodnikiem, który pokaże Ci, jak łatwo zmienić region swojego konta Netflix (na przykład na Netflix
Elio Perlman, błyskotliwy siedemnastolatek o amerykańsko-włoskim pochodzeniu, spędza wakacje w XVII-wiecznej willi, komponując i grając muzykę klasyczną, czytając i flirtując ze swą przyjaciółką – Marzią. Cieszy go każda chwila spędzona w willi, zwłaszcza że za kompana ma swego ojca, szanowanego profesora. więcej.
Bilety trafią do sprzedaży 16 grudnia o godzinie 10.00. Organizator zakłada 50% zapełnienia każdej z sal. „ Tamte dni, tamte noce ” to film dramatyczny z 2017 roku w reżyserii Luki Guadagnino. Obraz powstał na podstawie scenariusza Jamesa Ivory’ego, opartego na powieści André Acimana z 2007 pod tym samym tytułem.
Tamte dni, tamte noce, reż. L. Guadagnino, Brazylia, Francja, USA, Włochy, 2017, 132 minNowy film Luki Guadagnino („Nienasyceni”, „Jestem miłością”) to sensu
TRStj. Włoski twórca z zachwytem rekonstruuje na ekranie świat, w którym szczyt wakacyjnej mody stanowi T-shirt z logo Talking Heads, a najważniejszą wiadomością dnia okazuje się śmierć Luisa Bunuela. „Call Me…” ostatecznie okazuje się jednak czymś znacznie donioślejszym niż kolażem efektownych pocztówek z czasów młodości reżysera. Pozornie niezobowiązująca historia o wakacyjnym romansie staje się w rękach Guadagnino opowieścią o okresie, w którym miłość znaczyła coś zupełnie innego niż dziś. Gwałtowne uczucie spadające na Elio i starszego o kilka lat, przybyłego do Włoch z Ameryki, Olivera wydaje się zaskakująco niewinne. Nie chodzi bynajmniej o to, że młodym mężczyznom brakuje erotycznej śmiałości. Czystość więzi pomiędzy bohaterami wynika raczej z wpisanej w nią gotowości do rezygnacji z własnego „ja” na rzecz uwznioślenia drugiego człowieka. Właśnie taki sens kryje w sobie ulubiona - i wyeksponowana już w tytule - fantazja kochanków polegająca na chwilowym przejęciu na siebie imienia partnera. Mnożąc sceny ukazujące bliskość pomiędzy bohaterami, Guadagnino udowadnia, że traktuje młodzieńcze zauroczenie z szacunkiem, ale ani przez chwilę nie stara się go idealizować. Wręcz przeciwnie, podkreśla, że tak silne emocje z definicji muszą okazać się efemeryczne i nietrwałe. Świadomość ta, oczywista z punktu widzenia Olivera, wydaje się cokolwiek bolesnym odkryciem dla młodszego Elio. Przedwczesne zakończenie relacji powoduje u nastolatka rozgoryczenie, ale na dłuższą metę może okazać niezwykle pożytecznym doświadczeniem. Podobny trop sugeruje zwłaszcza przejmujący, oparty o własne przeżycia, monolog ojca chłopaka. Mężczyzna przekonuje syna, że młodzieńcza miłość, choć bezpowrotnie utracona, na zawsze już odciśnie piętno na jego osobowości. W tej sytuacji każda próba zbudowania związku, nawet jeśli spowoduje przejściowy ból, ostatecznie musi okazać się wzbogacająca. Zaproponowany w „Call Me…” sposób oswajania się z klęską budzi skojarzenia ze słynnym credo Samuela Becketta: „Wciąż próby. Wciąż chybione. Trudno. Spróbować jeszcze raz. Chybić jeszcze raz. Chybić lepiej”. Logika, zgodnie z którą cierpienie ma sens, a w sferze uczuć warto podejmować ryzyko, przykuwa uwagę, bo wydaje się z dzisiejszej perspektywy zupełnie unikatowa. W dobie – pielęgnowanej przez popkulturę i świat mediów społecznościowych - kultury indywidualizmu każde miłosne niepowodzenie traktowane jest przecież jako zamach na poczucie własnej wartości. Na tym tle delikatny film Guadagnino demonstruje zaskakująco wywrotowy potencjał. „Call Me….” stanowi przekonujące wyzwanie do wyzwolenia się spod tyranii własnego ego i wyrażenia zgody, by ktoś kiedyś nazwał nas swoim imieniem. „Tamte dni, tamte noce”; Brazylia, Francja, USA, Włochy 2017; reżyseria Luca Guadagnino ; w kinach od 26 stycznia 2017 Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
„Tamte dni, tamte noce” („Call Me by Your Name”) to historia nagłego i intensywnego romansu między dorastającym chłopcem a gościem jego rodziców w letnim domu we Włoszech. Obaj są zaskoczeni wzajemnym zauroczeniem i początkowo każdy z nich udaje obojętność. Ale w miarę jak mijają kolejne niespokojne letnie tygodnie, ujawniają się ukryte emocje: obsesja i strach, fascynacja i pożądanie, a ich namiętność przybiera na sile. Niespełna sześciotygodniowy romans jest doświadczeniem, które naznacza ich na całe życie. Na Rivierze i podczas namiętnego wieczoru w Rzymie odkrywają coś, czego boją się już nigdy nie znaleźć: totalną bliskość. Dzięki znakomicie uchwyconej psychologii, która towarzyszy zauroczeniu, książka jest szczerą, przeszywającą serce elegią o ludzkiej namiętności, której nie da się zapomnieć. ****Przesłanie tego tekstu mówi, że zawsze powinniśmy być wierni swoim uczuciom i szczerze je wyrażać, nie ukrywać ich. Chciałem, żeby widzowie przebyli tę podróż razem z bohaterami i poczuli pierwszą miłość. Ważne było dla mnie przekazanie uniwersalnej prawdy o tym, że druga osoba czyni nas pięknymi – opromienia nas, wznosi na wyżyny - Luca Guadagnino, reżyser filmu****Jeśli kiedykolwiek padliście ofiarą obsesyjnej miłości – wielkiej siły, która pcha nas nieuchronnie w stronę obiektu naszego uczucia – rozpoznacie każdy jej niuans we wspaniałej powieści André Acimana – „The Washington Post” ****Aciman jest wyjątkowym znawcą pożądania – „The New Yorker” **** O autorze André Aciman (2 stycznia 1951 roku) - amerykański autor, eseista i literaturoznawca urodził się i dorastał w Egipcie, w rodzinie sefardyjskich Żydów. Wykładał literaturę francuską w Princeton University, uczył też kreatywnego pisania w Bard College. Jest autorem wielu prac krytycznych o twórczości Marcela Prousta. W 1995 roku wydał wspomnienia pod tytułem „Wyjście z Egiptu”. Książka otrzymała Nagrodę Whiting. Aciman publikuje na łamach „The New Yorker", „The New York Review of Books" i „The New York Times". Obecnie jest profesorem City University of New York, gdzie wykłada teorię literatury. Jego powstała w 2007 roku powieść „Tamte dni, tamte noce” otrzymała Nagrodę Literacką Lambda w kategorii Gay Fiction i została uznana przez „New York Times” za książkę roku. Film „Tamte dni, tamte noce” miał światową premierę na festiwalu w Sundance i był wielokrotnie nominowany do prestiżowych nagród. Jest wymieniany wśród najpoważniejszych kandydatów do Oscara®, przede wszystkim za scenariusz adaptowany autorstwa Jamesa Ivory’ego, najlepszy film i główne role męskie. Premiera „Tamtych dni, tamtych nocy” z mistrzowskimi rolami Timothée Chalameta Armiego Hammera w polskich kinach zaplanowana jest na 26 stycznia. Dystrybutorem filmu jest United International Poland. O reżyserze Luca Guadagnino - włoski reżyser filmowy urodzony w 1971 roku w Palermo. Za film z Tildą Swinton „Jestem miłością” (2009) nominowany do BAFTA kategorii „Najlepszy film nieanglojęzyczny”, zaś za film „Nienasyceni” (2015) nominowany do Złotego Lwa w Wenecji. Laureat Nagrody Włoskiej Federacji Klubów Filmowych (FEDIC) – wyróżnienia specjalnego za film „The Protagonists” (1999). Nominowany również do nagrody Critics’ Choice w kategorii „Najlepszy reżyser” oraz do Independent Spirit w kategorii „Najlepszy film” za „Tamte dni, tamte noce”. Film ten przyniósł mu nagrodę Gotham dla najlepszego filmu fabularnego i nagrodę Stowarzyszenia Krytyków Filmowych z Los Angeles w kategorii „Najlepszy reżyser”. O filmie Film „Tamte dni, tamte noce” („Call Me by Your Name”) miał światową premierę na festiwalu w Sundance. Był wielokrotnie nominowany do prestiżowych nagród. Zdobył III nagrodę publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto. Jest wymieniany wśród najpoważniejszych kandydatów do Oscara® w wiodących kategoriach: za najlepszy scenariusz adaptowany, najlepszy film i główne role męskie. • Ten film rozkłada na łopatki! Urzeka cudownie zmysłowym, erotycznym czarem – „Entertainment Weekly”• Zachwycające dzieło, głęboka mądrość – „Los Angeles Times”• Timothée Chalamet i Armie Hammer stworzyli na ekranie najbardziejwysublimowaną chemię, jaką kiedykolwiek widziałem w kinie. Wyborne – „Huffington Post” • Najbardziej przesycone emocjami kadry w historii kina – „Esquire”• Przepełniający radością i przejmujący – „Time Out New York”
Zdjęcia antycznych posągów kontra zamaszyste, jakby odręczne napisy – już czołówka filmu jest znamienna. Posągowość muskularnych męskich ciał oraz bogate zaplecze europejskiej kultury z jednej strony, intymna notatka albo wpis w dzienniku z drugiej. Luca Guadagnino przenosi na ekran powieść André Acimana, przepisując Proustowską narrację oryginału na swój filmowy charakter pisma, jednocześnie odsyłając chociażby do filmografii Viscontiego. "Tamte dni, tamte noce" to bowiem – podobnie jak twórczość włoskiego klasyka – kino utkane z literatury. Nie dość że oparte na powieści, to jeszcze szafujące niemalże akademicką ikonografią, tymi wszystkimi wypełniającymi drugi plan szeregami woluminów i czytanymi przez bohaterów w ciepłe letnie dni klasykami. A przy tym jednak kino "kinowe", generujące niemal całą dramaturgię z gry spojrzeń i gry ciał, z napięcia między tym, co widać a czego nie. Są lata 80., gdzieś we Włoszech. Elio (Timothée Chalamet), nastolatek włosko-amerykańskiego pochodzenia, spędza wakacje, czytając, grając na pianinie, flirtując z koleżanką. Jego ojca – uniwersyteckiego profesora – odwiedza pracujący nad doktoratem stypendysta, Amerykanin Oliver (Armie Hammer). "Uzurpator!" – cedzi na jego widok przez zęby Elio, musi bowiem oddać gościowi swój własny pokój. Tymczasem Oliver, choć wraz z ojcem chłopaka bada kulturę antyczną i dotrzymuje profesorowi kroku w akademickich dysputach, wnosi do rodzinnego domu odrobinę jankeskiej dezynwoltury. Jego bezpretensjonalność graniczy bowiem z arogancją, uosabianą najlepiej przez rzucane w trakcie konwersacji, zbywające rozmówcę słówko "later". W filmie, w którym przypomina się nam o wadze słów, w którym dyskutuje się o etymologii wyrazu "morela", owo "later", Amerykański odpowiednik naszego "nara", jawnie kontrastuje z rzuconym po francusku "usurpateur" Elia. Dyskretna antypatia chłopca do przybysza zmieni się jednak wkrótce w fascynację, tak jak słowo "morela" porzuci okowy teoretycznego, akademickiego dyskursu, by stać się – w praktyce – owocem z drzewa poznania. Nie mogło być inaczej: to film niezwykle zmysłowy. Podobnie jak "Nienasyconych", "Tamte dni, tamte noce" wypełnia światło, a bohaterom udziela się erotyczna aura gorącego dnia gdzieś na włoskiej prowincji: ciepłe powietrze, słońce, woda, przepocone lniane koszule. Nieprzypadkowo Hammer jest tu jak jedna z antycznych figur, jakie wyławia z morza profesor. Kiedy naukowiec omawia potem piękno i dynamizm kształtów zaprojektowanych przez rzeźbiarza tak, by wysyłały jasny sygnał "patrz na mnie", równie dobrze mógłby mówić o swoim doktorancie przyciągającym wzrok zafascynowanego Elia. W ślad za młodym bohaterem kamera celebruje posągowego Hammera w sposób, jaki kino rezerwuje zazwyczaj dla ciała kobiecego. Guadagnino rozbija tu jednoznaczność filmowego spojrzenia, bawi się antycznym zachwytem nad cielesnością, przenosząc go na płaszczyznę współczesnej, nastoletniej homoerotycznej fascynacji. Reżyser najpierw uwodzi nas czułymi zbliżeniami, długimi ujęciami, po czym nagle tnie, na ostro, na ruchu, na akcji. Potęguje to wrażeniowość historii, sprawia, że film przypomina ciąg mentalnych stopklatek, zamglone wspomnienie sprzed lat. Ale skoro mamy widmo Viscontiego, w tym rajskim ogrodzie nie może nie pojawić się piętno śmiertelności; erotyczno-tanatyczny duet musi się dopełnić. Guadagnino rozsiewa tu i tam budzące niepokój sygnały: rana na brzuchu Olivera czy krwotoki z nosa Elia sugerują drugą stronę witalnej, rozseksualizowanej cielesności. Podczas przejażdżki po włoskiej wsi Elio i Oliver korzystają z gościnności pewnej lokalnej starowinki, która częstuje ich, spragnionych, wodą. Nad drzwiami wejściowymi jej domu bohaterowie zauważają portret Mussoliniego, niczym groźbę przed uśpionymi narodowymi demonami, memento, że para gejów trzymających się publicznie za rękę może nie być dla kogoś miłym widokiem. Chłopaki wyśmiewają jednak obrazek oraz duce. Zresztą sam Guadagnino nie zawsze jest poważny, potrafi na przykład ironicznie spuentować scenę seksu eufemizmem rodem ze starego Hollywood, czyli kulminacyjnym najazdem kamery na... okno. Jego film skrzy się od subtelnego humoru, od niezręcznej komedii międzyludzkich niedopowiedzeń i wpadek. Nagłe trzaśnięcie drzwiami, gdy nie chcesz obudzić reszty domu podczas miłosnej schadzki, czy radyjko ilustrujące seksualne uniesienia jakimiś szlagierami nadają filmowi czułej wiarygodności. I nawet niefortunny polski tytuł (oryginalnie: "Call Me by Your Name") okazuje się tu jakoś dziwnie rymować z filmem. Bo mimo akademickiej wylewności bohaterów, nazywanie rzeczy po imieniu przychodzi im z trudem: oto bardzo oczytani ludzie, którzy najważniejsze rzeczy przekazują sobie jednak między słowami. Za pozorem banalnego polskiego "Tamte dni, tamte noce", tak jak za pozorem konwencji "letniego romansu", kryje się poważna opowieść o niewyrażalności uczuć i o naturze pożądania. O miłości, która ma w sobie pierwiastek przemocy i jest relacją władzy. Gdy Oliver dotyka Elia w trakcie gry w siatkówkę, ten odbiera to przecież jako inwazję, czuje się potraktowany protekcjonalnie, wykpiony. Sam jednak bawi się uczuciami swojej rówieśniczki – nie do końca świadomie, nie do końca z premedytacją, ale jednak. Guadagnino opowiada o potędze impulsów, które bywają destrukcyjne, nawet autodestrukcyjne. Nieprzypadkowo Oliver kilkakrotnie wyraża w filmie obawę przed dogadzaniem swojemu nieposkromionemu apetytowi. Wie, że za horyzontem czekają już ból i strata. Problem w tym, że wie również coś jeszcze: czasem warto ulec. Rocznik 1985, absolwent filmoznawstwa UAM. Dziennikarz portalu Filmweb. Publikował lub publikuje również w "Przekroju", "Ekranach" i "Dwutygodniku". Współorganizował trzy edycje Festiwalu... przejdź do profilu96% użytkowników uznało tę recenzję za pomocną (1105 głosów).
Wakacyjny romans czy pierwsza miłość to tematy eksploatowane w literaturze i kinie do granic możliwości. Wydawałoby się, że pokazane i opisane zostały już w każdy możliwy sposób. Że kolejna książka o wakacyjnej miłości nie będzie w stanie nikogo niczym zaskoczyć, nawet jeśli ma w sobie wątek LGBT. A jednak „Tamtym dniom, tamtym nocom” i ich autorowi Andre Acimanowi udało się to zrobić, udało się zachwycić cały świat subtelną, a jednocześnie niesamowicie wymowną opowieścią o zakazanej miłości, która w dziesięć lat po premierze doczekała się ekranizacji i trafiła na polski miasteczko B. Główny bohater powieści,17-letni Elio, spędza tu co roku wakacje. Jego ojciec, profesor akademicki, tradycyjnie od lat przyjmuje w tym czasie pod ich wspólny dach młodego pracownika naukowego. Elio na ten czas musi gościowi udostępnić swój pokój, a samego gościa traktuje się w tym czasie w domu jak członka rodziny. Tym razem przyjeżdża Oliver, 24-letni Amerykanin, który w Italii ma zamiar ukończyć swoją książkę o Heraklicie. „Kolejny nudziarz” – myśli na jego widok Elio. Okaże się inaczej. Początkowa obojętność przerodzi się w zauroczenie, a ono w gorący romans. Brzmi banalnie, ale takie nie jest. I nie, nie dlatego, że mówi o gejach. Owszem, fakt, że mamy do czynienia z miłością homoseksualną dodaje tej historii pikanterii, ale jej wyjątkowość leży gdzie indziej. Pozornie leniwie ciągnąca się fabuła szybko przeradza się w prawdziwy thriller, w którym napięcie rośnie w czytelniku wprost proporcjonalnie do tego rosnącego między Elio i Oliverem. Od drugiego rozdziału książka zaczyna mocno wciągać, aż kolejne strony przewracają się same. No i ten klimat – słoneczna aura, duszne i ciężkie powietrze, atmosfera, która dokładnie oddaje to, co dzieje się między bohaterami i która wręcz sprzyja ich między Elio a Oliverem jest intensywna i dynamiczna: od obojętności, przez pożądanie, po tęsknotę. Buzują między nimi skrywane emocje, niewypowiedziane słowa proszą się o wykrzyczenie ich na głos, podczas gdy oni niewiele ze sobą rozmawiają, jakby nie chcieli w żaden sposób określać tego, co jest między nimi. Jednocześnie każdy gest, każda wymiana zdań i spojrzeń rodzi setki pytań i wątpliwości. U Elio są to także wątpliwości na temat samego siebie, własnej seksualności, którą dopiero próbuje zrozumieć. Perspektywa Elio, który jest narratorem książki, pozwala czytelnikowi bardzo mocno zaangażować się w tę historię i wręcz przeżywać ją wraz z nim. Znakomicie uchwycona psychologia postaci bohatera, który swoją opowieść snuje z perspektywy czasu, sprawia, że poznajemy jego motywacje, rozterki, refleksje, a to z kolei buduje wyjątkową więź między nim a nami, czytelnikami. W dodatku, mimo dosadności pewnych scen, autor opowiada tę historię z dużą subtelnością, doskonałym wyczuciem granic. Nie epatuje seksem, choć go nie unika, bo fascynacja czysto fizyczna odgrywa ogromną rolę w relacji głównych bohaterów. Finalnie – szczególnie za sprawą ostatniego, czwartego rozdziału, który pokazuje późniejsze losy bohaterów – „Tamte dni, tamte noce” budzą w czytelniku niesamowite wzruszenie, chwytają za serce i nie pozwalają o sobie koniec warto wspomnieć o oryginalnym tytule książki Acimana – „Call me by your name” – który znajduje swoje uzasadnienie w treści i który zdecydowanie lepiej niż ckliwe „Tamte dni, tamte noce” oddaje wyjątkowość zarówno samej książki, jak i opisanej w niej relacji. Tak czy inaczej, powieść Acimana to uniwersalna w swej wymowie historia o miłości, która jednak w przeciwieństwie do wielu romansów sięga głębiej, stawiając pytania, na które nie ma łatwych odpowiedzi. Poetycka i refleksyjna, uwodzi czytelnika i pozostawia ze złamanym Sławińska
EAN: 9788366555013 Data wydania: 2022 Ilość stron: 300 Wydawnictwo: Poradnia K 44,99 zł Oszczędzasz: 40% (18 zł) Najtańsza wysyłka od: 9,99 zł Koszt dostawy: InPost Paczkomaty 24/7 od 9,99 zł InPost - przesyłka kurierska od 11,99 zł FedEx - przesyłka kurierska od 12,99 zł Opis produktu Tamte dni, tamte noce to historia nagłego i intensywnego romansu między dorastającym chłopcem a gościem jego rodziców w letnim domu we Włoszech. Obaj są zaskoczeni wzajemnym zauroczeniem i początkowo każdy z nich udaje obojętność. Ale w miarę jak mijają kolejne niespokojne letnie tygodnie, ujawniają się ukryte emocje: obsesja i strach, fascynacja i pożądanie,a ich namiętność przybiera na sile. Niespełna sześciotygodniowy romans jest doświadczeniem, które naznacza ich na całe życie. To, co odkrywają na Rivierze i podczas namiętnego wieczoruw Rzymie, jest jedyną rzeczą, której boją się już nigdy więcej nie znaleźć: totalną bliskością.
tamte dni tamte noce koszulka